My 'side hustle' dreams.
Witaj!
Zbliżają się Święta Wielkanocne i z niezrozumiałych względów ilość obowiązków się podwaja. A to przecież tylko 3 dni ..!? Zatem buntuje się i zamiast myć właśnie okna postanowiłam potrenować pisanie ;)
Powoli nadchodzi czas podsumowania mojej działalności internetowej. Bo moje założenie jak pamiętasz było takie, że rozwijam ten projekt i zainwestuje w pomoc edytora, czyli płacę z własnych pieniędzy za współpracę, z nadzieją, że to przyspieszy rozwój kanału. Dzięki temu zwiększyłam produkcję - wystawiam filmy 1 x w tygodniu - regularnie w każdą środę. Mam więcej przestrzeni na inne social media. Miało to również uwolnić wiele czasu i umożliwić mi pracę nad innym projektem. Docelowo sprzedaż kursu internetowego ( który w pocie czoła stworzyłam od A do Z sama i było to dla mnie wielkim wyzwaniem) miała finansować te dodatkowe koszty.
Legit plan? Tak mi się wydawało… Od czasu ogłoszenia premiery kursu ( ostatecznie styczeń 24) do teraz sprzedaż wynosi : ZERO. Same koszty : stworzenie strony, utrzymanie domeny na której kurs wisi, nie licząc mojego czasu , który włożyłam w jego produkcje. Nie piszę tego, żeby narzekać, bo mam pracę- to jest moje ‘side hustle’. Ale w dzisiejszych czasach wszyscy dookoła pokazują, jak łatwo jest założyć biznes, zarabiać w necie itp. Nawet w to uwierzyłam. A jak widać to nie jest prawda. Możesz mieć super pomysł, a i tak nie przebijesz się do ludzi, albo dana rzecz jest interesująca tylko w Twojej opinii. Instagram kłamie , mówiąc że trzeba ryzykować i rzucić wszystko, by realizować swoje pasje. A myślę, że wiele młodszych osób oglądających kolorowe sukcesy na feedzie, skusi taki obrazek. Gdzie się podziało pokazywanie prawdziwego ‘normalnego’ życia. ‘Normalnej’ codziennej żmudnej pracy, zwykłych życiowych obowiązków. Czy to aż tak bardzo nudne i nieciekawe. Czy w gruncie rzeczy wszyscy boimy się tej codzienności i uciekamy w urojoną kolorową rzeczywistości prezentowaną w mediach. Chyba sama często się na to nabieram… Uważam, że trzeba pokazywać obie strony medalu. To porażki, nie sukcesy, uczą najwięcej, a na SM widać tylko same wygrane sytuacje.. Wniosek: Social media kłamią. Tylko tyle i aż tyle. Ale internet potrafi też uczyć. Mam wrażenie ,że to właśnie długoformatowe treści , czyli tutoriale i podcasty są wartością dodaną.
Po odsłuchaniu rozmowy z Danielem Priestly ( autorem m.in. “Oversubscribed”) :
dostrzegam własne błędy. Czy da się je naprawić.. To zamierzam w najbliższym czasie ustalić.
Nie poddaję się, czytam ponownie książki o marketingu i strategiach sprzedaży : np ‘100 offers” Alexa Hormoziego:
i właśnie ‘Oversubscribed’ Daniela Priestley .
Czytam je ponownie, ale tym razem skupiam się na szukaniu rozwiązania w mojej sytuacji.
Według większości moich internetowych youtubowych idoli trzeba wiedzieć jak podchodzisz do swojego kanału: czy wybierasz ścieżkę biznesu czy ścieżkę hobby. Ja jestem gdzieś pośrodku. Chciałabym dalej edukować medycznie , bo czuje , że to jest coś co przynosi wartość, pomagam na większą skalę. Bardzo lubię wymyślać jak film ma wyglądać. Chciałabym więcej eksperymentować z formatem, inaczej nagrywać. Pokazywać więcej i ciekawiej. Edytowanie , choć czasochłonne, jest super formą kreatywnego realizowania swojej wizji.
Niekoniecznie lubię pisać scenariusze- głównie przy tym zadaniu dopada mnie prokrastynacja. Odkładam to zawsze na ostatnią chwilę. Ale jak już ruszę, to potem idzie całkiem dobrze.
Czyli gdyby to było tylko hobby, to wrzucanie czegoś gdy mam akurat wenę i ochotę byłoby wystarczające. Ale .. Ja jestem bardzo ambitna i wysoko stawiam sobie poprzeczkę. Chcę dobić do 1000 subskrybentów i osiągnąć monetyzację, czyli musi zgadzać się również liczba godzin wyświetleń. A to już jest biznesowe podejście. Ten cel wydaje mi się nadal poza moim wpływem. Bo mimo zwiększenia produkcji kanał rośnie za wolno. Mój mąż twierdzi, że moje treści są za mądre na środowisko You tuba, że ludzie wolą rozrywkę zamiast nauki i pewnie ma w tym sporo racji . Ale z drugiej strony to ludzie tworzą treści na YT- o to w tym chodzi! To, jakie treści wrzucają twórcy, tak będzie wyglądała platforma. Czy nie lepiej być takim kanałem, gdzie udostępnia się coś dobrego, coś pomocnego i sensownego. Życie z pewnością zweryfikuje mój optymizm.
Podobno po pierwszym tysiącu subskrybentów algorytm YT podchwytuje kanał zupełnie inaczej i zwiększa jego oglądalność. Przekonamy się ( mam nadzieje). Ciągle zastanawiam się czy nie zacząć nagrywać po angielsku, bo polski YT nie jest tak duży jak anglojęzyczny.
Ale chwilowo nie mam na to czasu. Kolejne podsumowanie zrobię w czerwcu- wtedy podejmę decyzję co dalej.
Każdy z nas ma na koncie jakieś sukcesy i jakieś porażki. Ale z każdego potknięcia trzeba wyciągnąć wnioski, by iść dalej mądrzejszym o kolejne doświadczenie. Kolorowe biznesy i like 👍 na SM nijak się mają do prawdziwego dorosłego życia. Skusiła mnie moja własna wizja budowania biznesu, a życie pokazało jak daleko mi do celu. Polecam Wam rozmowę z podcastu, bo to taki master class z podejścia do sprzedaży i weryfikacji pomysłów.
To tyle co dzieje się za kulisami.
Tymczasem życzę Wam Wesołych Świąt Wielkanocnych !! 🐥
Pozdrowienia
Aga